ul. Ordona 5F lok. 74, 01-237 Warszawa
+48 604 581 582  

Ciąża i poród

„Szczęśliwa mama, zdrowe dziecko”

W 2010 roku uczestniczyłam jako jeden z wykładowców w konferencji dla lekarzy, zorganizowanej przez Centrum Zdrowia Dziecka. Zostałam na kilka dni dłużej korzystając z okazji, że zdobędę dodatkową wiedzę. Wtedy usłyszałam o cesarskich cięciach „na życzenie”, gdy nie ma wskazań medycznych, ale kobieta ustala z położnikiem, że poród odbędzie się w ten sposób. Liczby nie zapamiętałam (mogła też nie być zgodna ze stanem faktycznym), ale było to „dziesiąt” procent. Przeraziłam się. Pracując z pacjentami niejednokrotnie trafiałam na problemy, których przyczyna często sięga do traumy podczas porodu.
Wtedy podjęłam decyzję, że poświęcę temu tematowi więcej  czasu.
38 lat temu, gdy rodził się mój syn nie miałam wiedzy, a i czasy były zupełnie inne. Poród wspominam traumatycznie. Gdy 7,5 roku temu rodziła się moja wnuczka wszyscy byliśmy odpowiednio przygotowani, aby jej wejście w nasz świat było na 100%, a nie na 40-50%, bo tyle często dostają rodzące się dzieci.
 
Dlaczego?
Dziś wiadomo, że dzieci w łonie matki uczestniczą w jej codziennym życiu. Gdy matka żyje w stresie, gdy jest nieszczęśliwa, płacze, gdy nie pragnie rozwijającego się w niej dziecka – ono to odbiera i ma to wpływ na jego rozwój. Gdy rodzice cieszą się z rosnącego maleństwa, rozmawiają z nim, głaszczą brzuch, dziecko ma możliwość słuchania klasycznej muzyki,  jego rozwój przebiega zdecydowanie lepiej w sferze i fizjologicznej i umysłowej.
 
Skupmy się głównie na porodzie.
Matka natura niejednokrotnie pokazała, że jej rozwiązania są najlepsze dla nas ludzi, a ingerencja w naturalne procesy ma często opłakane skutki. Oczywiście mówimy o sytuacji zdrowej kobiety, gdy ciąża przebiega prawidłowo i nie ma zagrożenia.
 
Cesarskie cięcie sprawia, że dziecko pojawia się na świecie nagle, w blasku lampy operacyjnej, w głośnych rozmowach personelu medycznego i szczęku narzędzi chirurgicznych, i jeszcze  bez matki..ona jest nieobecna. Maluch, który rodzi się naturalnie powoli przystosowuje się do dźwięków nowego świata, z poziomu wyciszenia, w którym był do tej pory. Powoli dociera do niego światło, które widzi idąc przez „tunel”.
Jednak najważniejsza jest rola oksytocyny. To hormon miłości i przywiązania, to on sprawia, że matka zapomina o bólu i zaczyna zajmować się swoim dzieckiem, to jego działanie wynagradza trudy ciąży i porodu. Gdy dziecko nie rodzi się naturalnie tylko przez cesarkę oksytocyna jest wydzielana w mniejszej ilości, a ta podawana farmakologicznie nie jest tą samą. Do tego matka po ciężkiej operacji (a taką jest cesarskie cięcie) i środkach analgetycznych nie jest w stanie nim się zajmować. Dochodzi jeszcze pojawiający się problem z mlekiem, bo i tutaj ma swoją rolę oksytocyna.
 
Dziecko, które właśnie przyszło na świat powinno być z matką, czuć ciepło jej ciała, bliskość. Zna jej zapach, głos, czuje się bezpiecznie. To chroni go przed lękiem i poczuciem odrzucenia.
Pierwsze twarze i głosy, powinny należeć do mamy i taty.
Zabieranie dziecka matce, aby zająć się zabiegami medycznymi jest mechaniczne i rutynowe. Tylko, że szpital to nie fabryka….ale może się mylę.
Jak pokazują praktyki wielu szpitali europejskich wszystkie zabiegi, łącznie ze skalą APGAR można wykonać na brzuchu mamy.

„Zmiany wprowadzone w praktykach ostatnich 20 lat zaowocowały ponownym pojawieniem się poważnego problemu krwotoków. Zwiększone ryzyko krwawienia jest związane z wywoływaniem porodu przy zastosowaniu oksytocyny. Wspomożenie matki do wytworzenia własnej oksytocyny i działanie w celu obniżenia produkcji adrenaliny, wpłynęłoby na zmniejszenie krwotoku ” Dr Gilbert, Wielka Brytania
 
Wykazano, że podczas pierwszych 45 min. dziecka na świecie ustala się poziom oksytocyny, która przyczynia się do neurologicznego rozwoju dziecka i jego dobrego samopoczucia.
Nawet WHO w poradniku z 1996r. ostrzega przed rutynowym stosowaniem oksytocyn i ciągnięciem za sznur pępowinowy.

„Angielski położnik Dick-Read pojechał do Afryki zobaczyć, jak rodzą plemiona pierwotne - w skupieniu, kierując się tym, co podpowiada fizjologia. I zaczął się zastanawiać, dlaczego kobiety w Europie tak silnie odczuwają ból porodowy. Po latach obserwacji ciężarnych kobiet doszedł do wniosku, że na odczuwanie bólu ogromny wpływ ma strach, i opracował tzw. triadę Reada, czyli przyczyny wzmożonego bólu podczas porodu. Na triadę składają się: lęk, napięcie i ból”.
dr Katarzyna Moskała - specjalista ginekolog położnik, mama dwójki dzieci - obydwu urodzonych siłami natury. Zwolenniczka rzetelnej informacji oraz świadomego i aktywnego przeżywania ciąży i porodu w wywiadzie „Gazety Wyborczej” 2011.05.25

We wcześniejszych tekstach i książce („Myśl zdrowo”) pisałam o mechanizmie powstawania  bólu. Ból sprawia, że napinają się mięśnie, napięcie mięśni powoduje wzrost bólu, gdyż wtedy wydziela się hormon stresu adrenalina. Wchodzimy w zamknięte koło. Od lat prowadzę z powodzeniem terapię bólu, a mam najtrudniejszych pacjentów, gdyż przychodzą do mnie dopiero wtedy, gdy wypróbują wszystkie możliwości oferowane przez medycynę.
 
Gdy ból trwa latami i jest wpisany w pamięć neuronalną jest innym bólem niż ten spodziewany, w wyniku którego przyjdzie na świat oczekiwany maluszek. Nasz umysł ma nieprawdopodobne umiejętności „zamiany” bólu porodowego w odczucie, które jest „przepływem” i akceptacją, a wtedy wydzielające się endorfiny, dają taką euforię i poczucie szczęścia, że w żadnej innej sytuacji kobieta nie osiągnie tego uczucia zespolenia z częścią swojego ciała jakim jest dziecko i odczuwalną ogromną miłością i radością.
 
Kobietom decydującym się na cesarkę bez wskazań medycznych wydaje się, że ból porodowy jest niewyobrażalny. Jeżeli tak by było, to śmiertelność przy porodzie z tego powodu byłaby bardzo wysoka. Stres jakiego doświadcza się podczas ogromnego bólu może prowadzić do śmierci. A jednak na całym świecie od plemion w dżungli afrykańskiej po nowoczesne szpitale amerykańskie kobiety rodzą dzieci od tysięcy lat i żyją.
 
Nasz umysł potrafi sabotować nas samych. Wtedy rodzą się lęki, powodujące napięcia w ciele. Z lękami bardzo dobrze i szybko radzi sobie hipnoza, czy trans. Można przygotować się do porodu, który będzie bezpieczny dla matki i najmniej obciążający dla dziecka. Do porodu, który zostanie w pamięci jako szczęśliwy dzień dla całej rodziny i nie spowoduje stresu pourazowego u dziecka, które właśnie przychodzi na świat.
 
Mijają lata, a dorosły człowiek ma uogólnione lęki i poczucie odrzucenia. Ma obawy, że bliscy odejdą lub, że nie jest kochany. Zachowuje się w sposób, który jak mu się wydaje - zapewni mu miłość. Jak żebrak proszący o jedzenie, tak i on błaga o bliskość, czułość, uwagę. W zapewnienia miłości nie wierzy, ma problem z samoakceptacją oraz stworzeniem związku.

Silny stres powoduje długotrwałe zmiany w aktywności genów
Dzieci, które doświadczyły we wczesnych latach swojego życia silnych negatywnych przeżyć, mają długotrwale zmienioną ekspresję genów w mózgu - sugerują wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z Niemiec. Ich pracę opublikowano właśnie na łamach czasopisma "Nature Neuroscience".

Trwają badania wskazujące na kolejną utratę energii podczas porodu. To zbyt wczesne odcięcie pępowiny. W pępowinie po urodzeniu znajduje się krew, która jest przynależna dziecku. Gdy odetnie się ją zbyt wcześnie, dziecko jej nie otrzymuje. Co ciekawe, znając wartość tej krwi przekazuje się ją do banku krwi pępowinowej, gdzie służy w leczeniu białaczki. Badania mają potwierdzić, czy zbyt wczesne odcięcie pępowiny nie ma związku z białaczkami u dzieci. Dla mnie nawet to przypuszczenie jest wystarczającym argumentem, aby nie śpieszyć się z odcinaniem, tym bardziej, że mogą pojawić się zaburzenia oddychania u dziecka i krwotok u mamy.
 
„Gdy patrzymy na rodzącą kobietę oczami fizjologa, widzimy, że najbardziej aktywną częścią jej ciała jest głęboko umieszczona część  mózgu, prastare narządy wspólne dla wszystkich ssaków (podwzgórze, przysadka mózgowa), które muszą wytworzyć konieczne hormony. Jeżeli są jakieś zakłócenia to pojawiają się w tej części mózgu, która jest najlepiej rozwinięta u ludzi – w korze nowej. Uwarunkowania kulturowe są zapisane w nowej części mózgu (…) w mózgu intelektu. (…) Kiedy rodzącej kobiecie nikt i nic nie przeszkadza, osiąga ona specyficzny stan świadomości, tak jakby odcięcia od świata i przeniesienia się na inną planetę. (…) Zredukowanie kontroli ze strony kory nowej jest najważniejszym aspektem fizjologii porodu z praktycznego punktu widzenia. Wskazuje ono, iż podstawową potrzebą rodzącej kobiety jest ochrona przed jakąkolwiek stymulacją kory nowej. Co stymuluje korę nową człowieka? (…) zbędne słowa i ostre światło.”
Michel Odent, francuski położnik i pioner naturalnych metod rodzenia, 2000r.

Kobiety ze strachu przed bólem i uważając się za nowoczesne oddały poród w obce ręce. Co uzyskały w zamian?
Ból pooperacyjny w wyniku cesarki i możliwe komplikacje pooperacyjne,  zmniejszoną więź z dzieckiem (dla niej, poczucie odrzucenia dla dziecka), wydłużenie trwania porodu w wyniku zastosowania środków przeciwbólowych, choroby dziecięce.
I utraciły rzecz najważniejszą: poczucie szczęścia, cudu narodzin, tego mistycznego przeżycia.

Najnowsze badania sugerują, że dzieci, które w ten sposób przyszły na świat częściej chorują na astmę i alergie. Do takich wniosków doszli naukowcy z Norwegii po przebadaniu blisko 40 tys. maluchów, które nie skończyły jeszcze 3 r. życia. Okazało się, że ryzyko zapadnięcia na astmę było u nich o jedną trzecią większe, niż u dzieci urodzonych siłami natury.
 
Nie dane mi było przeżyć tego, gdy rodziłam syna. Natura zwróciła mi te uczucia podczas narodzin wnuczki. Nigdy nie zapomnę chwili, gdy usłyszałam jej pierwszy płacz, serce stopiło mi się jak wosk, zalała mnie fala miłości, wzruszenia, czułości. To był cud narodzin małego człowieka. To magia i metafizyka, to sens życia.
 
Lekarz powinien działać, gdy potrzebna jest interwencja, położna udziela  profesjonalnej pomocy, gdy wszystko idzie dobrze.  
Jednak to kobieta ma świadomość, wewnętrzną mądrość, intuicję i wie - gdy jej się nie przeszkadza.
 
Co się stało w tym nowoczesnym, technicznym świecie, że kobieta uwierzyła, że nie wie co ma robić?
   
„Jak kobietom odebrano naturalny instynkt rodzenia, pokazała aktywistka naturalnych porodów Sheila Kitzinger. Na jednym z sympozjów położyła się na stole, uniosła nogi do góry, napięła mięśnie i zaczęła nerwowo oddychać. Wcieliła się też w rolę lekarzy i położnych stojących nad rodzącą i krzyczących: "przyj", "nie przyj", "oddychaj", "zegnij nogi", "nie oddychaj", "wyprostuj się". Potem przykucnęła pod ścianą, zamknęła oczy, wsłuchała w rytm swojego ciała i w skupieniu rodziła dziecko - tak rodzą się dzieci w Afryce”
Gazeta Wyborcza jw.
 
Narodziny są momentem pierwszego, pełnego doświadczenia światła, dźwięku, dotyku, ruchu, ciszy i spokoju. Są sytuacją intymną, tak jak poczęcie. Popatrzmy, co dostaje nasze dziecko? Czy światło nie jest oślepiające, czy dźwięk jest przytłumiony, czy dotyk jest delikatny i czuły, czy jest cisza i spokój, a ruch nie jest nerwowy? czy powietrze jest ciepłe i wilgotne?. Jak wygląda odcinanie pępowiny, czy ustabilizował się już dopływ tlenu do płuc? I czy dziecko otrzymało należną sobie krew z pępowiny? Czy rutynowe odsysanie z dróg oddechowych jest potrzebne?, Czy ludzie, których dziecko najpierw widzi nie wydają mu się olbrzymami, którzy w najbliższych chwilach sprawią mu ból zapamiętany do końca życia?
O brutalnym porodzie mówił w książce i filmie francuski położnik Frederick Leboyer. To on zauważył, że krzyk i płacz dziecka po narodzinach są przejawem strachu i lęku.
 
„Niedawne badania dotyczące samobójstw wśród nastolatków ukazały, że wspólnym mianownikiem był uraz porodowy.”
Leonard Orr, światowej sławy twórca metody połączonych oddechów
 
Leonard Orr przez wiele lat ucząc pacjentów, terapeutów i lekarzy na całym świecie metody połączonych oddechów był świadkiem uzdrowień, gdy choroba była spowodowana traumą porodową. Podczas tej pracy ludzie spontanicznie doświadczają wspomnień narodzin. Dlatego jego metoda została nazwana rebirthingiem (ponowne rodzenie się).
Podczas jednej z sesji świadomego oddechu 5-letni chłopczyk, który miał wizję swoich narodzin powiedział ” - mamo, ten pan (lekarz) chyba mnie nie lubi”.  
 
Badania pokazują, że przeciętnej kobiecie urodzenie dziecka zajmuje obecnie 2,5 godziny więcej niż kobiecie 50 lat temu.
Strach przed bólem oraz nowoczesna medycyna powodują, że podczas porodu stosuje się coraz więcej coraz silniejszych środków przeciwbólowych, co może w konsekwencji wydłużać poród. Wydłużaniu czasu rodzenia sprzyja na przykład  tzw. znieczulenie zewnatrzoponowe.
Badania przeprowadził zespół naukowców z Narodowego Instytutu Zdrowia Dziecka w Maryland.
 
Dziś w dobie Internetu i dostępności do wiedzy my kobiety zgubiłyśmy wewnętrzną inteligencję. Uwierzyłyśmy, że ciąża jest chorobą i nawet prawidłowy poród wymaga interwencji medycznej. Że wyjęcie naszego dziecka z brzucha jest dla nas i niego bezpieczne, a podawane leki nie mają żadnych negatywnych skutków.
 
http://www.youtube.com/watch?v=kJMLN99fNq0
 
Czas, aby dotrzeć do siebie samej, nawiązać kontakt z dzieckiem będącym w naszym łonie, a nowoczesność wykorzystać do zdobycia wiedzy  i skorzystania z pomocy medycznej, gdy istnieje zagrożenie.

Alicja Grzesiak
specjalista psychologii kryzysu, hipnoterapeuta

Polecam źródła:
http://www.youtube.com/watch?v=bFH9RFd306U
Leonard Orr, Świadomy oddech”,
Shivam Rachana, „Narodziny w nowym świetle”
Publikacje: Michel Odent i Frederick Leboyer (Poród bez przemocy)

Szczegóły warsztatu:   Autohipnoza podczas porodu
Czas trwania 2 dni po 3 godziny.
Pierwszy dzień:
1. Neurobiologia stresu.
2. Rola oksytocyny dla mamy i dziecka.
3. Natrętne myśli

  • mechanizmy
  • ćwiczenia

4. Lęk

  • mechanizmy
  • ćwiczenia

5. Ból

  • autoterapia

Drugi dzień:

6. Ból

  • autoterapia

7. Oddech – podstawa wszelkich działań

  • ćwiczenia

8. Hipnoza i autohipnoza

  • ćwiczenia

9. Asertywność – przydatna w szpitalu.

Kurs jest przeznaczony dla wszystkich zainteresowanych, głównie przyszłych mam (ale i tatusiów).
Przygotowanie w grupie do 6 osób   - koszt 200,-   zł za całość
Przygotowanie indywidualne            - koszt 1500,- zł za całość

Zapisy grupowe i indywidualne/
Miejsce: Klinika Powrotu do Zdrowia ul. Ordona 5F lok. 74, 01-237 Warszawa
Prowadzenie: Alicja Grzesiak, specjalista psychologii kryzysu, hipnoterapeuta. Pracuje z pacjentami od lat stosując hipnozę i trans do leczenia lęków, chorób przewlekłych i różnych problemów psychologicznych. Prowadzi terapię bólu w hipnozie.

Urodzenie dziecka jest jedną z najważniejszych chwil w życiu kobiety. Jednak towarzyszy jej wiele mitów, potęgowanych przez opowieści koleżanek, artykuły prasowe, a także czasem nieprzyjemności podczas pobytu w szpitalu. Możesz odpowiednio przygotować się na powitanie swojego dziecka na świecie tak, aby było ono cudem narodzin dla Ciebie i dla niego. Hipnoza podczas porodu czyli hipnoporód jest jedną z takich metod. W wielu krajach europejskich jest często stosowana. To metoda bezpieczna, która sprawi, że będziesz odczuwać zdecydowanie mniejszy ból, a Twoje maleństwo podświadomie zapamięta tę chwilę jako spokojną. Hipnoterapeuta nauczy Cię kontroli ciała i wykorzystywania jego naturalnych procesów. Poród w autohipnozie przebiega szybciej, można tez zrezygnować lub zdecydowanie ograniczyć podawanie środków farmakologicznych, które nie są obojętne dla dziecka.